Czego nauczyłam się mieszkając w NORWEGII?

Czego nauczyłam się mieszkając w NORWEGII?

Dzień zaczynam od gorącej kawy z ekspresu z dodatkiem cynamonu i kurkumy. Z pyszną energią w ręku siadam w fotelu z widokiem na morze z wystającym w oddali archipelagiem wysp. Moja rzeczywistość to kraj dni polarnych. Białych nocy. Zorzy. Lodowców. Śniegu i biegówek w maju. Dlaczego właśnie mieszkam na tak odległej Północy i czego nauczyłam się żyjąc w Norwegii? Otóż, mieszkając w Polsce zawsze mi czegoś brakowało. Żyjąc i pracując w stolicy, robiłam to co kocham jednak ciągle czułam niemożliwą do wyjaśnienia pustkę. Bezustannie czegoś mi brakowało.

Mamy tylko jedno życie, ale jeśli dobrze je przeżyjemy jedno wystarczy!

Dopiero, gdy zrozumiałam, że mężczyzna mojego życia znajduje się parę tysięcy kilometrów ode mnie, w zupełnie innym, nieznanym mi świecie, postanowiłam zaryzykować. Podjęłam decyzję. Rzuciłam ukochaną pracę, wspaniałą Warszawę, cudownych znajomych, przyjaciół, rodzinę i mój bezpieczny ale szalony świat. Wyjechałam w poszukiwaniu tej brakującej cząsteczki, która cały czas dawała o sobie znać. Zaryzykowałam wszystko. Wyjechałam do lodowego kraju Wikingów po to, żeby zacząć życie zupełnie od NOWA. Wyruszyłam na samotną wyprawę do kraju, gdzie witaminę D dostaje się za darmo, mieszkańcy chodzą w adidasach cały rok, a narodowym daniem jest miejscowa odmiana pizzy- Grandiosa. Zamieniłam intensywne życie w tętniącej Warszawie na, małe miasteczko w Norwegii. Poszłam na studia. Język norweski był dla mnie ciężką szkołą życia. Ukończyłam magistra po norwesku. Dostałam wymarzoną pracę trzy tysiące kilometrów od domu i… zamieszkałam za kołem podbiegunowym. Ale u boku ukochanej osoby niemożliwe nie istnieje! Otworzył się przede mną zupełnie nowy, nieznany mi dotąd świat… Jaki i czego mnie nauczył?

CZAS WOLNY

Świat wolnego czasu. Świat natury i gór. Zimowych wypraw i trekkingów w świetle słońca północnego. Friluftsliv. Mikro- i makroprzygód, eksploracji najbliższych terenów i wycieczkach po lodowcach. Świat ogromnych możliwości. Życia pełną parą. Kraj ten oczarował mnie minimalizmem. Respektem do “inności” i spędzania wolnego czasu w naturzeCzego nauczyłam się żyjąc w Norwegii? Tu nikt, nigdzie się nie spieszy. Każdy ma czas. Nie miałam pojęcia, że da się tak żyć! W Polsce żyłam w ciągłym pośpiechu. Pracowałam od rana do wieczora. Brak czasu był moim najlepszym przyjacielem. Nigdy niewystarczająco dobra. Niezadowolona z siebie. Czas wolny, to wyrzuty sumienia. Wir obowiązków i pośpiech społeczeństwa nasilił pragnienie żeby ciągle mieć więcej, lepiej, szybciej i najlepiej już na wczoraj. Jak nie robiłam nadgodzin, to czułam że pracuję na pół etatu. Znajome, prawda? Przecież w Polsce to zupełna normalka pracować od niedzieli do niedzieli!

Czego nauczyłam się żyjąc w Norwegii?

Dopiero z biegiem czasu, kiedy zaryzykowałam i przeprowadziłam się do Norwegii, otworzyłam się na nowe możliwości i poznałam norweską kulturę. A z nią zrozumiałam, że życie wcale nie musi być wiecznym stresem, brakiem czasu i milionem zajęć. Dopiero w tym nowym kraju nauczyłam się, że da się żyć inaczej. Wolniej. Zrozumiałam jak ważne jest mieć CZAS dla samego siebie. Ale czy po podjeciu jednej decyzji można odnaleźć miłość, pasję, albo nawet siebie? Przecież pasji szuka się przez całe życie poprzez metodę prób i błędów. Dobrych i złych decyzji. Wygrałam los na loterii? Możliwe. Ale jedno jest pewne: Odważyłam się. Zaryzykowałam. Spróbowałam. I wiesz co, wcale nie było łatwo…

MOJA RADA

Wcale nie mówię, że każdy odnalazłby się w nowym kraju. W Norwegii. Wielu z Was pisze do mnie z zapytaniem, jak się tu odnaleźć. Na to pytanie niestety nie mam złotej odpowiedzi. Ale jedno jest pewne, jeśli szukasz polskiej rzeczywistości, tradycji, przyzwyczajeń, humoru, smaków i zapachów w Norwegii, to nigdy ich tu nie znajdziesz! Najważniejsze to zastanowić się i zadać sobie pytanie czy lubię to co robię i czy jestem na właściwym miejscu. To się czuje! Jeśli nie, nie bój się zaryzykować, choćby miało cię to na początku kosztować wyjściem poza granice swojej strefy komfortu. Nie odkładaj decyzji na jutro. Nie uciekaj od samego siebie. Nie przywiązuj się do obecnej sytuacji tłumacząc sobie, że tak właśnie ma być. Nie czekaj. Idealny moment nigdy nie nastąpi. Idealny moment jest tu i teraz. Kiedy człowiek otworzy się na nowe możliwości, świat zabierze go na przygodę o której nawet nie miał pojęcia. Pełną pasji, nowości i dreszczyku emocji. Po co to wszystko? Bo życie z pasją uskrzydla, daje zastrzyk ogromnej energii, powoduje że wszystko staje się możliwe i że z radością wyskakujesz rano z łóżka aby zabrać się do ukochanych zajęć. Odważ się i wypłyń na głębię! Ja właśnie tak zrobiłam i ta jedna decyzja zmieniła całe moje życie!

Życie w Norwegii

Jeśli jesteś ciekaw, jak udało mi się znaleźć moje własne miejsce w Norwegii, zapraszam do serii trzech wpisów pt. TOP 3 RZECZY, KTÓRE POMOGŁY MI ZADOMOWIĆ SIĘ W NORWEGII!

Lub na mój podcast o Życiu w Norwegii dostępny na SpotifyItunesSoundCloud.

Albo na ciekawostki z życia codziennego w Norwegii na Instagram. 

A Ciebie czego nauczyło życie w Norwegii? Koniecznie podziel się ze mną w komentarzu!