Wonderland, … czyli Północna Norwegia moimi oczami!
Trasa atlantycka Kystriksveien
Uważana za najpiękniejszą trasę samochodową świata (wg. National Geographic)
Ciągnie się od miejscowości: Steinkjer do Bodø
Długość trasy: 650km
Archipelag wysp Vega z 6 tysiącami wysp wpisany jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO
Na trasie znajduję się drugi co do wielkości lodowiec w Europie: Svartisen
Informacje
O czym myślisz kiedy słyszysz słowo: Norwegia? Jakie pierwsze myśli nasuwają się Tobie do głowy? Większość ludzi kojarzy Norwegię z zimnem, depresją, szarówką, trollami i ogromną nudą. Już nie wspomnę o północy. Da się tam żyć? Mieszka tam ktoś w ogóle? Najczęstsze pytanie jakie dostaję dotyczy depresji. Na pewno cierpisz na przygnębienie, melancholię i apatię w tym nudnym kraju! Przecież co można robić mieszkając za kołem podbiegunowym, gdzie w zimie słońce w ogóle nie wschodzi, a latem jest jeszcze śnieg? Ciemno, buro, szaro i ponuro! Też tak myślisz?
Dla mnie Norwegia to kawałek nieba na ziemi. Wonderland. Owszem, panuje tu klimat arktyczny ale nauczyłam się od norwegów, że nie ma złej pogody-są tylko złe ubrania. Gdyby norwedzy mieli definicję złej pogody to pewnie w życiu nie byli by mistrzami świata w sportach zimowych. Po tych paru latach w tym kraju, pogoda już nie jest dla mnie żadną wymówką. Ba, nawet przy najgorszym sztormie uwielbiam molo ze wzburzonym morzem. Albo cudowne uczucie kiedy biorę gorący prysznic po przejściu 15 km trasy na biegówkach w szalejącej wichurze. Wtedy czuję, że żyję!
Pewnie nerwowo zastanawiasz się ok, ale co można tutaj robić? Otoż, lato arktyczne jest jak pudełko z ulubionymi czekoladkami. Wspaniałe, ale szybko się kończy! Roślinność budzi się do życia w szalonym tempie. Jaskrawe, krzyczące kolory trawy na dachu i budzącej się do życia przyrody są żywsze i piękniejsze z dnia na dzień. Nigdzie nie widziałam tak żywego koloru przyrody, jak właśnie tu. Natura sama pokazuje, że w tych cieżkich, arktycznych warunkach albo żyć na 100% albo w ogóle. Za kołem podbiegunowym lato trwa stosunkowo krótko bo maksymalnie 2 miesiące, ze średnią temperaturą 15 stopni, natomiast bardzo intensywnie!
Do naszej ulubionej alternatywy na spokojny weekend należy turystyczna droga Kystriksveien, która dostała miano jednej ze 101 Worlds Most Scenic Routes według National Geographic. To właśnie tutaj turyści z całego świata (głównie z Azji) przyjeżdżają doświadczyć na własnej skórze piękno scenicznych fiordów skąpanych w polodowcowej, turkusowej wodzie, zobaczć wieloryby czy iść na wspinaczkę na drugi co do wielkości lodowiec w Europie, Svartisen.
Kystriksveien to turystyczna trasa, która prowadzi od miasta w którym mieszkam Bodø, ciągnąc się 650km w kierunku południa. Trasa ta charakteryzuje się wyjątkowo szpiczastymi górami, malowniczymi dolinami z turkusową wodą lodowcową we fiordach oraz cudownymi, piaszczystymi plażami wzdłuż drogi. Widoki jak z bajki, powodują że co chwilę masz ochotę się zatrzymać żeby uwiecznić piękno krajobrazu!
Jadąc na Kystriksveien, nasze drogi zawsze trafiają na lodowiec Svartisen- Engabreen. Byliśmy tu już pięć razy, mimo to każde lato wracamy tu z ogromnym entuzjazmem. Lodowiec jest tak monumentalny, że po wyjeździe z 8 kilometrowego tunelu od razu zostajesz sparaliżowany jego wielkością. Szczyty gór pokryte są cudem strefy wiecznie białego śniegu, który spokojnie spoczywa na ok 1000 metrów nad ziemią. Żeby dostać się na lodowiec trzeba przepłynąć promem na drugą stronę fiordu, dostępnym tylko w sezonie letnim. Z promu możesz zrobić sobie spacer malowniczą polodowcową dolinką do cudownej restauracji z widokiem na jezioro polodowcowe i język lodowca, który zapiera dech w persiach.
Możesz również wypożyczyć sobie rower bezpośrednio po przepłynieciu przez fiord. My zazwyczaj tak dostajemy się do samego lodowca. Po ok 4 km trasa rowerowa kończy się i zaczynamy wspinaczkę. Wejście na lodowiec uzależnione jest od warunków pogodowych i sprzętu. Byliśmy już na lodowcu parę razy, ale równie niesamowite i panoramiczne widoki znajdziesz już na ścieżce prowadzącej na sam lodowiec. Głównie wspinamy się ok. 300 metrów i dokładnie wybieramy najlepszą miejscówkę na odpoczynek. Balsam dla duszy i ciała.
W tak malowniczym miejscu najpierw jemy lunch, a dopiero później robimy zdjęcia. Takie chwile pozwalają docenić każdą minutę. Kanapki smakują najlepiej na świecie. Doceniasz bliskość drugiej osoby. Jesteś wdzięczny, pokorny i szczęśliwy. Własnie takie miejsca dają mi namiastkę wielkości naszego Stwórcy. Pomagają mi stawać się lepszą osobą. Widok topiącego się lodwca z przed ponad 6 tysięcy lat przed nasza erą, pozostawiającego po sobie tereny niezarośnięte, ubogie w życie pozwala mi dostrzec kruchość człowieka i jego przemijalność. Nasze życie jest miliardem setnej sekundy w porównaniu z ziemią, naturą, przyrodą. Ciężko o takie przemyślenia, w środku tętniącego życiem miasta. Sama bardzo dobrze to znam, bo mieszkając w stolicy nie reflektowałam nad tego typu pytaniami. A Ty, zastanawiasz się czasem nad przemijalnością? Co powoduje, że jesteś wdzieczny i możesz docenić każdą chwilę? Co Ciebie budzi do życia pełną parą? Może tak jak ja, masz swój własny Wonderland? ?